Duet Nivea Q10-krem i serum przeciwzmarszczkowe.

Udostępnij ten post

Kochani przyszła pora na podsumowanie mojej kampanii z marką Nivea.Na początku maja otrzymałam od BLOGmedia zestaw dwóch produktów z serii Nivea Q10-serum i krem.
Marka jest ze mną od dzieciństwa,jej zapachy krążą w mojej głowie i cieszę się,że płynie z nurtem ,wprowadzając produkty umilające i dbające o naszą skórę.


Seria Q10 zawiera 9 produktów,została wzbogacona o keratynę oraz o 30 % więcej substancji nawilżających,zawiera witaminę E,masło shea i koenzym Q10.


Przeciwzmarszczkowe perły młodości faktycznie są perełkami zamkniętymi w opakowaniu z pompką ,po naciśnięciu kuleczki pękają ,a my dostajemy świeży koenzym wraz z żelem ,w którym znajdziemy kwas hialuronowy i keratynę .Pompka działa bez zarzutu ,dobierając idealne porcje.
Bardzo spodobał mi się ten pomysł -energetyczna dawka na zawołanie.


Konsystencja nie jest kremowa,wygląda jak budyniowa masa z dodatkami.Zapach lekki i  przyjemny.
W kontakcie ze skórą wchłania się błyskawicznie,pozostawiając cudowny,niezmącony niczym mat.Do tej pory nie trafiłam na serum,które pokazało strefie T gdzie jej miejsce.
Chwilo trwaj!Mówiłam codziennie po użyciu perełek.Były ze mną niezmiennie prze prawie dwa miesiące,dotrzymując mi towarzystwo w rannej i wieczornej pielęgnacji.
Sprawdziły się jako baza pod makijaż,podkład lepiej stapiał się ze skórą i dłużej utrzymywał.
Serum sprawiło,że skóra promieniała,wyglądała zdrowiej z dnia na dzień.
Nie czułam potrzeby użycia dodatkowego produktu ,ale jak głosi zasada serum przykrywamy kremem jak pierzynką .Do zespołu dołączył krem.


Krem przeciwzmarszczkowy na dzień ,tutaj oprócz składników perełek mamy system filtrów ochronnych UVA i UVB (SPF 15).
Sam w sobie jest lekki ,bardzo dobrze się rozprowadza,lubię taką konsystencję,współgrającą ze skórą na zasadzie lekkiego musu .Zapach od razu skojarzył mi się z marką Nivea,sami wiecie ,mają nuty ,które ich wyróżniają.


Lądował rano na mojej buzi,wchłaniał się o wiele dłużej niż perełki i niestety nie pozostawiał matowego wykończenia.Pozostawiał za to satynową gładkość.Razem z podkładem nie czułam się już tak komfortowo,miałam odczucie,że dogadują się na średnim poziomie.
Plus za dobre nawilżenie.


Podsumowując moją przygodę z tym duetem mogę śmiało napisać ,że perełki są dobrym wyborem na lato i dla posiadaczek cer mieszanych,ładnie napinały i rozjaśniały.
Krem dobrze nawilżał,ale dla mnie to trochę za mało,moja cera potrzebuje większego kopniaka.
Oba produkty są przeciwzmarszczkowe ,nie narzekam na moje zmarszczki,w wieku 37 lat mam ich naprawdę niewiele,są one spowodowane moją żywą mimiką.Jednak zadając sobie pytanie:Czy oba te produkty usuną zmarszczki,które już mamy i są mocno widoczne?Odpowiadam:Raczej nie.
Z pewnością rozświetlą,nawilżą,lekko wygładzą.Jakie jest Wasze zdanie na ich temat?Czy perełki też wywołały uśmiech na Waszej twarzy?

1 komentarz :

  1. Serum mnie kusi od dawna, na jesień chyba w końcu kupię i wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń