Krajobraz dłoni


Nie zliczę ile razy dziennie moje dłonie są wykorzystywane.Myślę tu o górze naczyń w zlewie,na zmywarkę miejsca zabrakło,prania ręcznego,bo za bluzkę zapłaciłam jak za złoto i strach włożyć ją do 4 letniej pralki,obierania warzyw,prac w ogródku.
Jakoś nie pawam miłością do lateksowych rękawiczek,które za nic w świecie nie chcą zejść z dłoni.
Krem jest na porządku dziennym,ale postanowiłam zafundować moim spracowanym dłonią odrobinę luksusu i w domu pojawił się cukrowy peeling Paloma SPA.Zakupiony za połowę ceny-końcówka serii,więc tym bardziej cieszy to mój portfel.



Po otwarciu moim oczom ukazał się śliczny różowy kolor,ochów i achów ze strony mojej córki nie było końca,w końcu to jeden z jej ulubionych kolorów.
Zapach...cuuudowny-migdały.
W składzie ma olejki makadamia i migdałowy,wit.E.
Na zwilżone dłonie rozprowadzamy peeling i delikatnie masujemy.Uczucie bezcenne.Po zabiegu dłonie są gładkie i pokryte delikatną warstwą podobną podczas kremowania,a wokół unosi się śliczny zapach,który pozostaje na dłużej.
Peeling jest bardzo wydajny,a ja za każdym razem kiedy go używam czuję się wspaniale-może to przez ten cukier :)

P.S.Mam dla niego jeszcze jedno zastosowanie-szorstka skóra na łokciach,doskonale nawilża.
Czytaj dalej