Cztery Pory Roku -Przyspieszacz wysychania lakieru

Powiem tak jestem bardzo cierpliwą osobą.Potrafię stać w kolejce u lekarza,przed sklepową kasą,czekać ,aż moje dzieciaki posprzątają pokój (średnio zajmuje im to dwa dni) czy mąż wyniesie śmieci.Jednak jest jedna rzecz ,która przyprawia mnie  małe zdenerwowanie,mianowicie wysychanie lakieru na paznokciach.
Pal licho jeśli warstwa jest jedna,a lakier to 60 sekundowy wysychacz.
Schody zaczynają się gdy warstwy są dwie lub trzy,a lakier wysycha tak długo  jak reklamy na Polsacie.
Dlatego wypatrzyłam sobie przyśpieszacz wysychania lakieru.


Opis producenta:
 Preparat o szybkoschnącej formule, która pozwala maksymalnie skrócić czas suszenia świeżo pomalowanych paznokci. Zawiera olej ze słodkich migdałów, który ma działanie wzmacniające i uelastyczniające. Już w 60 sekund po zastosowaniu preparatu paznokcie są suche przy dotyku, a już w 2 minuty są całkowicie suche i pięknie błyszczą.


Opakowanie naprawdę śliczne.W dozowaniu preparatu pomaga nam zakraplacz.
Jest bezbarwny i bezzapachowy.Ma konsystencję wody,nie jest tłusty,coś na zasadzie suchego olejku. 
Ma on w swoim składzie olejek ze słodkich migdałów.



Po polakierowaniu paznokci wystarczy nam jedna kropelka ,które dzięki dozownikowi pokryje cały paznokieć.Rozlewa się on również na skórki,mi to akurat nie przeszkadza,dzięki temu mamy efekt jak po pociągnięciu oliwką,wchłania się po kilku minutach.
Płyn nie matowi koloru.
Teraz najważniejsze ,czy przyspiesza?
Jeśli nałożymy tylko jedną warstwę i lakier nie jest gęsty po dwóch minutach mamy suche paznokcie,ale jeśli dotkniemy ich mocno palcem,pozostanie jego odcisk,czyli tak naprawdę nie wysechł.
Inaczej sprawa ma się z lakierami gęstymi i przy kilku warstwach,lakier zasycha co prawda szybciej,ale jeśli chodzi o 60 sekund,które producent ma na myśli nie liczcie na to.
Na koniec  dozownik,który rozleciał się podczas ,któregoś z rzędu używania.


Podsumowując produkt bez ,którego można się obejść przy malowaniu paznokci.



Czytaj dalej

Loreal-Skoncetrowane serum udoskonalajace.

Kochani pamiętacie pewnie wielka akcję na Ofeminin,gdzie do akcji testerskiej przeznaczono prawie 3000 produktów.Pewnie wiele z was miało okazję dostać się do testów,dostałam się i ja.
Nie spodziewałam się zbyt wiele po typowo drogeryjnych produktach Loreal.
W zestawie do testów znajdował się krem i serum udoskonalające.
Krem jak to krem ,po prostu dobry dodatek do serum,które zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie i to dzisiaj jemu  poświęcony będzie post.


Opis producenta :
Zapewnia intensywne wygładzanie skóry oraz promienny blask. Daje ekspresowy efekt wygładzający. Serum opracowane na bazie czystego kwasu hialuronowego zapewnia natychmiastowy efekt na skórze: silnie nawilżający, wygładzający oraz przywracający blask .
Serum to wodny, płynny żel, nietłusty i odświeżający. 

Doskonale dopasowuje się do skóry i szybko się wchłania.


Opakowanie cieszy oko,smukła buteleczka z dozownikiem w ślicznym różowym kolorze.Jest przeźroczysta i dzikęi temu widzimy ile preparatu ubyło.Pompka działa idealnie.Serum ma bardzo przyjemny zapach,delikatną konsystencję i wchłania się do matu.


Produkt jest wydajny,używam go od 6 tygodni i mam jeszcze pół opakowania.
Już po kilku pierwszych użyciach dzieje się magia,skóra robi się gładka.Plus za bardzo dobre nawilżenie.
Jeśli chodzi o redukcję porów tutaj nie ma efektu wow,ale faktycznie przy regularnym stosowania po dwóch tygodniach są zmniejszona,moja cera nabrała zdrowego blasku.


Pomimo składu,który nie każdemu może przypaść do gustu (silikony), na skórze nie pojawiły się żadne wypryski,ani zaczerwienienia.
Jestem bardzo zadowolona ,produkt na mocną 4 ,a co tam dam mu 5-.
Jak wasze wrażenia po użyciu serum?


Czytaj dalej

Rozdanie :)

Kochani  jako,że Dzień Kobiet zbliża się do nas dużymi krokami postanowiłam zorganizować rozdanie.Ten dzień jest dla mnie podwójnie szczęśliwy ,właśnie 8 marca urodził się mój syn,tak więc co roku świętujemy razem.


Rozdanie trwa od 21.02-07.03.2015.
Wyniki  8 marca -Dzień Kobiet.
Wszystkie kosmetyki są nowe,nieużywane.
W paczuszce znajdziecie:


1.Balsam Silver Charm-Lirene
2.Delikatne mleczko oczyszczająco-regenerujące do każdego rodzaju cery-Celia


3.Oliwkowy płyn dwufazowy,demakijaż oczu i ust-Ziaja
4.Tusz do rzęs z olejkiem arganowym-Rimmel


5.Pigment jungle fever -Essence
6.Nawierzchniowy lakier magnetyczny-Essence
7.Magnes w pisaku -Essence


8.Nafta kosmetyczna z olejkiem arganowym-Kosmed

Zasady proste : wystarczy być obserwatorem bloga i udostępnić informacje o rozdaniu poprzez dodanie baneru (pierwsze zdjęcie) lub Poprzez FB-klik

Wzór :
Obserwuję jako :
Udostępniam : link

Życzę Wam miłego weekendu.Buziaki :)



Czytaj dalej

Marion ,termoochrona spray i mgiełka do włosów.

Suszarka jest ze mną odkąd pamiętam,moje włosy po myciu muszą zostać wysuszone,inaczej żyją własnym życiem i każdy idzie w swoja stronę.
Cofając się kilka lat wstecz drugim po suszarce wspomagaczem stała się prostownica,używałam jej namiętnie i prawie codziennie,dzisiaj sięgam sporadycznie.
Włos narażony na działanie wysokiej temperatury rozszczepia się,uszkodzenia pojawiają się nie tylko w warstwach zewnętrznych, ale także w warstwach położonych głębiej.Zresztą czesanie podczas suszenia również daje popalić naszym włosom, najwłaściwsze jest odłożenie czesania do momentu wyrównania poziomu wilgotności włosów z otoczeniem – czyli około 10 minut po wyłączeniu suszarki.
Temperatura suszenia powyżej 60 stopni powoduje niszczenie keratyny,w efekcie suchość,brak połysku,kruchość i łamliwość.
Dzisiaj dwa produkty ,które na stałe zagościły w mojej pielęgnacji włosów.


Pierwszy z nich to mgiełka chroniąca przed działaniem wysokiej temperatury.


Opis producenta:

Mgiełka bez spłukiwania stworzona została specjalnie do ochrony włosów narażonych na działanie wysokiej temperatury podczas używania suszarki, prostownicy lub lokówki. 
Unikalna formuła zawiera kopolimery, które pozostawiają na włosach specjalny film zabezpieczający włosy przed wysuszeniem, dzięki czemu stają się one mocniejsze, sprężyste i są łatwiejsze do modelowania.

- włosy są miękkie i elastyczne
- nadaje im zdrowy wygląd i aksamitny połysk
- zapobiega puszeniu i elektryzowaniu się włosów.



Plastikowe opakowanie,wygodne dozowanie.Ma bardzo delikatny zapach.
Rozpylam ja po każdym myciu na wilgotne włosy.
Suszę i voilà.Włosy stają się sypkie,lepiej się układają .Wyglądają na zdrowsze.
Co najważniejsze mgiełka nie przetłuszcza włosów,ba dzięki niej są dłużej świeże.
Nie skleja.Używam go jeśli  przydarzy mi się rano niespodzianka ,czy typowe koguciki-psikam na suche włosy i prostuję.
Z tej serii znajdziemy również mleczko termoochronne,ale myślę,że właśnie mgiełka mniej obciąża włosy.
Brak alkoholu w składzie.
Drugi produkt to spray.


Opis producenta:
Spray dzięki zastosowaniu innowacyjnych składników aktywnych, zapewnia uzyskanie efektu zwiększonej objętości włosów. Specjalnie ukierunkowany aplikator umożliwia precyzyjną aplikację produktu u nasady włosów, przez co fryzura zyskuje lekkość i puszystość. Dodatkowo unikalna formuła zawiera kopolimery, które chronią włosy przed działaniem wysokiej temperatury podczas używania suszarki, prostownicy lub lokówki, dzięki czemu włosy są mocniejsze, sprężyste i lśnią zdrowym blaskiem.
 

Efekt na włosach:
- większa objętość
- uniesienie u nasady
- wzmocnienie i połysk



Po ten produkt nie sięgam już tak często,ale jeśli potrzebuję uniesienia włosów,chcę je wymodelować przed wyjściem czy imprezą.
Tutaj również plastikowe opakowanie.Dozownik w sprayu.Zapach delikatny,nie drażniący.
Minusem jest to,że włosy szybciej się przetłuszczają,
Produkt daje włosom lekką sztywność,nie używam wtedy lakieru ,ani pianki i objętość.
Obra preparaty mają za zadanie chronić nasze włosy przed działaniem wysokiej temperatury i tutaj,wygrywa mgiełka.Spray lekko je modeluje.
Są bardzo łatwo dostępne,cena przyjemna dla oka.
Pamiętajcie suszenie i prostowanie mogą naprawdę zaszkodzić naszym włosom,ale jeśli będziemy robiły to "z głową" i umiarem,możemy codziennie cieszyć się piękną fryzurą.






Czytaj dalej

Benefit -Perk Up Artist

Nie znam osoby,która ma idealną twarz,bez zaczerwień,drobnych przebarwień,no chyba ,że ma ona lat 17 :)
Każda z nas sięga po korektory,dzięki nim możemy zatuszować to czego nie mamy ochoty pokazywać.
Sięgnęłam po pudełeczko od Benefit,które kryje w sobie trzy rodzaje korektorów.


Opis producenta:
Kieszonkowy artysta ma w sobie trzy lekkie odcienie,których zadaniem jest :
-maskowanie
-ukrywanie
-rozjaśnianie


Po otwarciu ukaże nam się zestaw 1,5 gramowych korektorów.Są bardzo dobrze zabezpieczone.Dołączony jest również pędzelek do aplikacji i duże lusterko.


Zadaniem  pierwszego z nich jest maskowanie zaczerwień i przebarwień.


Drugi to ukrywanie cieni i niedoskonaości.


Trzeci ma rozświetlić nasze zmęczone oblicze.


Wszystkie maja kremową konsystencję i przy cerze tłustej lub mieszanej nie będą się długo trzymać,nakładałam je  na podkład ,nie na czystą skórę.
Nie trzymałam się ściśle podpowiedzi rysunkowych.Pierwszy miał kryć zaczerwienienia w okolicach nosa bądź ust i oczu.Nie mam takich problemów,używałam go na aby zakamuflować lekkie przebarwienia w okolicy ust.
Jeśli chodzi o krycie niedoskonałości i cieni potrzebna była naprawdę gruba warstwa i tutaj cover nie sprawdził się wogóle,za to poradził sobie doskonale w zmniejszeniu zmarszczek ,hmmm to chyba nie zmarszczki tylko fałdki wokół ust.


Najbardziej przypadł mi do gustu rozświetlacz.Naniesiony pod łukiem brwiowym powiększył oczy,nieduża ilość w kącikach oczu i twarz nabrała żywszej barwy.
Pędzelek dołączony do zestawu nie sprawdził się.Używałam po prostu swoich palców i wklepywałam delikatnie.
Niestety co do trwałości też minus ,trzyma się kilka godzin i należy robić korekty w ciągu dnia.
Plus zawsze jest z nami,nieduży ,zmieści się do każdej torebki.
Cena dosyć wysoka (około 100 zł) ,kupiłam okazyjnie.
Podsumowując :
-dobry do lekkiego krycia
-3w 1
-rozświetlacz świetny.




Czytaj dalej

Bio-Olejek do ciała- Kneipp

Olejek trafił do mnie w połowie grudnia zeszłego roku wraz z innymi produktami marki Kneipp.
Mijają już dwa miesiące od kiedy go używam i buteleczka zrobiła się pusta.
Czas więc na recenzję.Olejki są ostatnio bardzo modne.Najważniejsze jest ,aby były naturalne i bez domieszek.Tutaj znajdziecie tylko sama naturę.


Opis producenta:
Przeznaczony do skóry z bliznami i rozstępami, dojrzałej, suchej lub zniszczonej.
Intensywnie regeneruje, pielęgnuje, a także poprawia jej wygląd.


Skład:
 INCI: Carthamus Tinctorius (Safflower)Seed Oil**, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil**, Limonene*, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil,
Citral*, Linalool*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopherol.
* z naturalnego olejku eterycznego
** z kontrolowanej uprawy ekologicznej



Na początek skład :

Carthamus tinctorius-czyli olejek z krokosza barwierskiego,zawiera największą ilość kwasu linolowego ze wszystkich olejów roślinnych. Oprócz tego zawiera kwas olejowy oraz kwas palmitynowy a także witaminy A i E. Łagodzi stany zapalne i normalizuje wydzielanie sebum.

Olea Europaea-czyli oliwa z oliwek,zawiera  pełen zestaw tzw. witamin piękna – A, B, C, E i F. Oliwa doskonale odżywia, nawilża oraz regeneruje skórę, opóźnia objawy starzenia, oraz wygładza istniejące zmarszczki.

 Citrus Grandis -czyli  olejek grejfrutowy, to dawka odmładzających antyoksydantów: witaminy C, bioflawonoidów i minerałów, które rozświetlają i rozpromieniają skórę oraz głęboko ją odżywiają. Wszystkie te składniki olejku grejpfrutowego decydują również o jego właściwościach gojących i przeciwbakteryjnych.

Helianthus Annuus-czyli olejek słonecznikowy, wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, zmiękcza naskórek i regeneruje. Wykazuje działanie antyoksydacyjne i przeciwzapalne.


Olejek zamknięty w szklanym przeźroczystym opakowaniu.Podczas aplikacji nic się nie rozlewa.
Zapach lekko grejfrutowy.
Nie jest to suchy olejek ,więc musicie nastawić się na gęstość,ale nie lepkość.
Po nałożeniu nie wchłania się od razu,pozostawia lekką warstwę ochronną.
Olejek stosowałam codziennie,nie nanosiłam go oczywiście na całe ciało,po prostu nie było takiej potrzeby.
Stosowałam go głównie na brzuch,uda,biodra,biust i od czasu do czasu dekolt.
Genialnie nawilża i pozostawia skórę gładką.
Zauważyłam ujędrnienie brzucha i pośladków.Mam kilka rozstępów na brzuchu ,nie zanikły one,bo do tej pory nie wynaleziono takiego cuda ,które usunie nam rozstępy,ale po użyciu bio-olejku stały się mniej widoczne.
Doskonale sprawdził się jako ratunek dla suchej skóry rąk i szorstkich stóp.
Olejku mogą bez obaw używać kobiety i dzieci.Mój synek używał go kilkakrotnie po powrocie z podwórka na buzię,dobrze łagodzi podrażnienia.
Pozwoliłam sobie na mały eksperyment i olejowałam nim włosy,po umyciu stały się mięsiste i bardzo dobrze się układały.
Jest wydajny,odpowiedni dla wszystkich typów skóry,także dojrzałej.
Sądzę,że jeśli szukacie produktu eko,chcecie nawilżyć ,rozjaśnić blizny lub rozstępy produkt jest jak najbardziej godzien uwagi.




Czytaj dalej

Oceanic, AA Make Up, Podkład wypełniający zmarszczki

Witajcie Kochani.Kilka tygodni temu skusiłam się na promocję i w moje ręce trafił podkład wypełniający zmarszczki,wiekowa co prawda nie jestem,ale kilka drobnych zmarszczek pojawiło się tu i ówdzie.
Sięgnęłam po niego trzy tygodnie temu.Wybrałam odcień 02 czyli piaskowy.Podkład dla cery wrażliwej i skłonnej do alergii,mam cerę mieszaną,ale podczas zimy szaleje i boki twarzy przez różnice temperatur,wiatru reagują mocnym zaróżowieniem, szczypaniem, pieczeniem i silnym swędzeniem.


Opis producenta:
Nowoczesny podkład zapewniający skórze błyskawiczny efekt wygładzenia i unikalną trwałość krycia.  Innowacyjny PRO3 AGE SYSTEM wypełnia zmarszczki oraz modeluje owal twarzy, sprawiając, że cera wygląda młodziej.


 Sprawia, że Twoja skóra jest gładka i zachowuje nieskazitelną gładkość i świeży,
naturalny wygląd przez cały dzień.
1. Zapewnia efekt wygładzenia – 97%*
2. Redukuje widoczność zmarszczek – 95%*
3. Nadaje świeży wygląd skóry – 88%*
4. Umożliwia komfortową aplikację – 87%*
Opakowanie ma wygodną formę,przekręcamy i wysuwa nam się aplikator,podobnie z zamykaniem.
Już podczas pierwszej aplikacji zaczęły się schody,konsystencja podobna do Channel o,którym pisałam tutaj-klik.Niestety bardzo szybko zasychał na skórze.Kolor okropny,połączenie pomarańczy z żółcią.
Strasznie namęczyłam się ,żeby nałożyć go równomiernie.Na twarzy ściemniał jeszcze bardziej.
Uwidocznił każdą suchą skórkę(dziwne jest przecież do skóry wrażliwej i powinien doskonale nawilżać).
Co gorsza zamieszkał w każdej większej widocznej porze,po kilkunastu minutach moje pory wyglądały jak małe gejzery.


Na twarzy nie utrzymał się więcej niż 4 godziny tworząc nieestetyczne plamki.
Nie zredukował zmarszczek,nie wygładził.
Mając go na twarzy czułam lekkie ściągnięcie-czyżby efekt liftingujacy?


To pierwszy podkład o którym mam tak złe zdanie,nakładałam go jeszcze kilka razy licząc,że może jednak...
Zastanawiam się co teraz z nim począć,macie pomysły jak go wykorzystać?
Miałyście podobne odczucia?Czytałam o nim wiele pochlebnych recenzji,a tu taka niespodzianka.

Czytaj dalej

Lovely, Tempting Cheeks Baked-wypieknay róż do policzków.

Jak wiecie kolorówka gości na blogu bardzo rzadko.Przykładam większą wagę do produktów pielęgnacyjnych.
Są jednak produkty,które doskonale się sprawdziły u mnie i należy im się chwila chwały.
Dzisiaj wypiekany róż od Lovely.


Opis producenta:
Dzięki technologii wypiekania, róż niezwykle delikatnie aplikuje się na twarzy. Formuła wysoko napigmentowana, wydajna i bardzo trwała. 
Idealnie rozprowadza się, nie pozostawiając smug. 
Efekt: naturalnie i zdrowo podkreślone kości policzkowe o kuszącym charakterze.

Róż zamknięty w plastikowym pojemniczku.Jest go naprawdę bardzo dużo.Ma formę mozaiki.



Nie obsypuje się przy aplikacji.Jak dla mnie to połączenie bronzera,różu i rozświetlacza.
Możemy nakładać go pędzlem i gąbeczką.
Doskonale sprawdzi się przy konturowaniu twarzy jak i przy podkreśleniu rumieńców,nadając im naprawdę ładny i naturalny kolor. 


Myślę,że będzie pasował do każdej karnacji. 
Wystarcza naprawdę niewielka ilość podczas nakładania,uważajcie,aby nie przesadzić.
Produkt utrzymuje się na twarzy cały dzień.


Możemy używać go również jako cienia do powiek.
Jak dla mnie bardzo interesujący produkt w bardzo  dobrej cenie.
Czytaj dalej

Delia, Dermo System, Maseczka z kakaową glinką dotleniająca i odmładzająca

Kochani zazwyczaj nieplanowane wyjazdy,spotkania z przyjaciółmi czy rzeczy,które robimy pod wpływem impulsu sprawdzają  się znakomicie i gwarantują najlepsze wspomnienia.
Podobnie było u mnie kiedy spontanicznie sięgnełam po maskę z naturalnej,kakowej glinki od Delii.


Opis producenta:
Maseczka z naturalnej, kakaowej glinki doskonała do cery mieszanej, tłustej i zanieczyszczonej wymagającej kuracji dotleniającej. 
Glinka kakaowa jest produktem naturalnym. Maseczka poprawia strukturę skóry, zapobiegając pierwszym oznakom jej starzenia.



 Doskonale dotlenia i przygotowuje skórę do przyjęcia składników aktywnych. Regularnie stosowana kuracja oparta na oryginalnej kompozycji maseczki, łączącej kakaową glinkę i ekstrakt z imbiru znacznie poprawia wygląd skóry absorbują nadmiar wydzielanego sebum.


Opakowanie starcza na dwa zabiegi.
Oprócz glinki kakaowej mamy tutaj ekstrakt z imbiru ,który absorbuje wydzielanie sebum.Maseczka jest bardzo gęsta i treściwa.Nie spodziewajcie się,że uderzy was zapach i kolor kakaowy.Maska nie pachnie i ma ciemno-bury kolor.
Po nałożeniu czuć lekkie pieczenie,które przechodzi w lekkie chłodzenie.Producent zaleca zmyć ja po 20 minutach.Tutaj troszkę trzeba się pomęczyć,ciężko schodzi.
Efekt jest wspaniały.
Skórajest gładka,mega rozjaśniona.Delikatnie napina i doskonale oczyszcza pory.
Poniżej na zdjęciu widać jak głęboko w nie wnika i jaki ma kolor na twarzy .


Jestem nią zachwycona i w duchu nie mogę sobie wybaczyć ,że nie wrzuciłam więcej do koszyka,ale cóż jak już pisałam na początku nieplanowane jest najlepsze.


Czytaj dalej