Dziegieć to charakterystyczna maż otrzymywana przez destylację kory i drewna (najczęściej brzozowego) .
Od 5 tysięcy lat do niedawna był wszechobecny i niezastąpiony. Smarowano nim tryby i piasty kół od wozów, uszczelniano beczki, przyklejano groty strzał, impregnowano skóry i płótna.
Znalazł również zastosowanie w kosmetyce i leczeniu.
Dzisiaj mam dla Was maseczkę dziegciową,która dosłownie osłodzi życie wszystkim,którzy borykają się z porami,zaskórnikami,stanami zapalnymi i wypryskami.
Opis producenta:
Maska dziegciowa głęboko oczyszcza skórę twarzy, otwiera pory i kontroluje pracę gruczołów łojowych. Składniki wchodzące w skład maski, usuwają podrażnienia, przywracając skórze zdrowy i zadbany wygląd.
Składniki aktywne:
Brzozowy dziegieć - jest naturalnymi antyseptykiem, normalizuje wodno-tłuszczowy bilans skóry.
Organiczny ekstrakt szałwii i ałtajski miód - tonizują i podnoszą elastyczność skóry.
Sól rapa - otwiera pory i oczyszcza skórę.
Maska zawiera 100 % naturalnych składników .
Uwielbiam takie opakowania,możemy bez obaw korzystać do woli,nie martwić się o to,że maska wyschnie,wyleje się czy po prostu zepsuje.
Jest mega wydajna.Opakowanie zawiera 100 ml i używałam jej już 8 razy.
Zapach bardzo przypadł mi do gustu,co prawda nie wiem jak pachnie dziegeć,ale tutaj wyczuwam ziołowe nuty.
Konsystencja gęsta,kremowa,doskonale rozprowadza się na twarzy i pokrywa ją idealnie.
Nie wiem czy któraś z Was miała może założony gips,tak właśnie czuje się moja twarz po zastygnięciu maseczki.Jest to uczucie nader przyjemne bez ściągnięcia czy pieczenia.
Po zmyciu naszym oczom ukaże się piękna,matowa i rozjaśniona cera.
Maska doskonale zamyka pory,redukuje wszelkie stany zapalne,po kilku razach zauważycie zmniejszenie zaskórników.
Nie uczula,ba nawet delikatnie nawilża.Nasza twarz będzie pachnieć przyjemnie jeszcze długo po zmyciu.
Jest fenomenalna,nie zawiodłam się na niej .
Spróbujcie,polecam ,warto kupić.
Cena z gatunku moich ulubionych -tylko 6 zł.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz