SkinLite-koreańskie cudo ze śluzem ślimaka.

Udostępnij ten post

Pamiętacie jak pisałam Wam o kolagenowej maseczce.Dzisiaj recenzja maski regenerującej i odmładzającej tej firmy.
Poszperałam trochę w internecie na temat firmy SkinLite.Oto co znalazłam :
SkinLite.com.au  jest bramą do wspaniałego świata niedrogich koreańskich kosmetyków. Firma Skinlite prowadzi ciągłe innowacje i badani. Skinlite i Purederm  dystrybuowane do ponad 70 krajów na całym świecie. Dobrze znane w Azji, Europie i Stanach Zjednoczonych, Australii.
Dokładamy wszelkich starań, aby zapewnić doskonałą obsługę klienta, wysokiej jakości produkty, konkurencyjne ceny, atrakcyjne opakowania i dostawy na czas.Link tutaj.
Ale wróćmy do naszej maski.

 Opis :
SKINLITE kuracja regenerująca i odmładzająca, dwuetapowa, 2 ml (krok 1) + 23 ml (krok 2)
Jest to innowacyjna kuracja regenerująca skórę.
Ampułka regenerująca skórę (krok 1) poprawia wygląd starzejącej się skóry oraz ułatwia wchłanianie aktywnych składników maski.
Maska 3D "ślimak" (krok 2): zawiera ekstrakt ze śluzu ślimaka, który ma rewelacyjne działanie regenerujące.
Maseczka składa się z dwóch części,mniejsza to serum,większe maska na twarz ,z wyciętymi otworami na oczy,nos i usta.
Na początek nakładamy serum na twarz.Serum ma rzadką konsystencję,jest bezzapachowe.
Później nadkładamy naszą maskę na twarz.Tutaj miałam trochę trudności,bałam się czy podczas rozkładanie nie rozerwie się.Maseczkę zostawiamy na twarzy na około 30 minut,po tym czasie ściągamy a nadmiar serum wklepujemy.
Przez pierwsze kilkanaście minut czuć świetny efekt chłodzenia,pod koniec czułam już lekkie pieczenie.Maska nie wysycha,jednak po kilkunastu minutach w niektórych miejscach odkleja się.
Po 30 minutach zdjełam to cudo z buzi i co ? i niby nic.Ogólnie nie odczułam żadnego efektu.Resztki serum wklepałam ,resztę zostawiłam do chłonięcia.
Po 10 minutach,zaskoczenie,serum wchłonęło się całkowicie,moja skóra zrobiła się napięta i jaśniejsza.Taki efekt utrzymał się do godziny.
Miałam trochę mieszane uczucia co do śluzu ślimaka,choć ponoć jest rewelacyjny.
Nie wiem czy wiecie,ale w kosmetykach możemy znaleźć i inne dziwne substancje m.in.wielorybie wymiociny,słowicze i krowie odchody .Poczytać o nich możecie tutaj.
Co myślicie o takich składnikach w kosmetykach?Czy któraś z Was stosowała już coś na bazie śluzu ślimaka ?



 

1 komentarz :

  1. Miałam balsam z pompką visplantis ze śluzem ślimaka batdzo fajne lekkie cudo i wchłanialo się nieźle, nawilżało z tego co pamiętam nieźle. Choć teraz mam odżywczy balsam nivei z konkursu na ista i to to jest dopiero mega, nie podrażnia i nawilża. Oprócz olejków tylko balsam nivei choć przeznaczony do ciała nie podrażniał mojej skóry nosa przy katarze, pewnie to zasługa olejku migdałowego. Nom wolę olejki niż śluz ślimaka chyba, choć do wegetarian nie należę

    OdpowiedzUsuń