Goji terApis -serum rewitalizujące pod oczy z tybetańskimi goji -APIS.

Udostępnij ten post

Bywają takie dni kiedy budzę się rano i zastanawiam co poszło nie tak.Cera miewa się w miarę dobrze,ale okolice oczu wyglądają koszmarnie,są podpuchnięte (typowe wory),zmarszczek jakby więcej ,słowem szaro,buro i ponuro.
Jedyne wyjście to zmiana kremu pod oczy.Rewitalizujące serum zabrzmiało kusząco i zagościło na półce.

serum

Składniki aktywne :
-ekstrakt z tybetańskich owoców goji-owoce zwane są czerwonymi diamentami,zawierają mnóstwo antyoksydantów,pomagają zachować skórze młodość i jędrność ,poprawiają owal,odnawiają naskórek,nawilżają,spłycają zmarszczki.
-ekstrakt z lotosu-zawiera przeciwutleniacze,nawadnia ,uelastycznia,usuwa linie mimiczne.
-krioekstrakt z arktycznych dzikich jagód (malina arktyczna,malina moroszka ,borówka brusznica)-detoksykuje,czyniąc skórę elastyczna i świeżą
-olej arganowy-znany nam wszystkim.



Serum ma białą ,lekką żelową konsystencję .Podczas aplikacji miło chłodzi skórę (efekt spotęguje się jeśli będziemy przechowywać go w lodówce).Wchłania się do zera i współpracuje z makijażowymi kosmetykami.



Z ogromna chęcią sięgałam po niego szczególnie rano,w ciągu kilkunastu minut likwidował opuchliznę i rozświetlał okolice oczu.
Nawodnienie skóry można było zauważyć już po tygodniu,stała się bardziej elastyczniejsza i gładsza.
Jako wieczorowy towarzysz spisywał się równie dobrze,chociaż chwilami miałam niedosyt,bo znikał w mgnieniu oka stapiając się ze skórą.Wydawało mi się,że jako tak lekki produkt może nie poradzić sobie dostatecznie dobrze,nic bardziej mylnego,formuła pomimo delikatności ma moc.


Opakowanie bardzo higieniczne,z pompką,przyjemne dla oka i przyprawiające mnie od samego początku o niezłe nerwy!
Według sposobu użycia niewielką ilość serum należy wmasować opuszkami palców,niestety jest to niemożliwe.
Przez pierwszy tydzień buteleczka wypluwała z siebie mnóstwo powietrza a serum lądowało dosłownie wszędzie ,chcąc uniknąć sprzątania ukrywałam się pod szafka w łazience,zamykałam oczy i naciskałam spust flakonika.



Po 7 dniach myślałam,że najgorsze mam już za sobą ,maluszek się odpowietrzył ,ale za to wyrzucał serum w ogromnej ilości.Mogłabym obdzielić nim większość moich koleżanek.Powrotu nie było (do opakowania nie można go zwrócić),więc serum lądowało nie tylko pod oczy,ale również na twarz,swoja drogą działanie na cerę jest bardzo dobre,ale nie w tym rzecz,produkt wart uwagi ,a poprzez niefortunne opakowanie zużywał się straszliwie szybko.
Zastanawiam się czy moje opakowanie było felerne,czy każde tak wita się z nowym właścicielem.
To pierwszy produkt do okolic oczu(15 ml),który znikł z prędkością światła-5 tygodni.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz