Tak trafiłam na serum naprawcze z olejem arganowym.
Jak widzicie na zdjęciu buteleczka przypomina serum od Estee Lauder.
Opis producenta ze strony angielskiej:
Serum naprawcze z olejem arganowym,kwasem hialuronowym i surowicą?
Zwiększa naturalną zdolność skóry do odbudowy.
Pomaga zmagać się z codziennymi zanieczyszczeniami środowiska.
Zmniejsza uszkodzenia i wyrównuje naskórek.
Doskonale nawilża i regeneruje.
Kosmetyk zamknięty jest w ciemnej ,szklanej butelce z pipetką.
Ma perłowy kolor,dla mnie bezzapachowy.
Przez pierwszy tydzień zastanawiałam się czy go nie odstawić,dlaczego?
Czułam dziwne ściąganie po aplikacji serum,dopiero później zrozumiałam,że nie jest to ściąganie a efekt napięcia.
Wystarczją dosłownie trzy krople,aby pokryć całą twarz.
Nie jest tłuste,bardzo szybko wsiąka w skórę.
Już po trzech tygodniach widać gołym okiem poprawę mojej skóry.
Serum zmniejszyło widoczność porów-jak na razie nic nie poradziło sobie z nimi tak dobrze jak ono.
Wstaję rano i nie mam problemu ze świeceniem w strefie T-cud.
Skóra jest napięta i nawilżona.
Serum nie zapycha,nie podrażnia,nie uczula.
Pomaga również jeśli chodzi o suche skórki,ja mam je w okolicach nozdrzy.
Jestem z niego bardzo zadowolona i dokupiłam juz drugą buteleczkę.
Na koniec cena : w Anglii zapłacicie za niego 1 £ , u nas około 10 zł.
Trafiłyście może na niego?A może macie inne ulubione sera?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz