Mamo kup mi proooszę

Udostępnij ten post

Sezon na na prezenty minął już dawno.Jednak rodzice swoich pociech już obmyślają co kupić na Dzień Dziecka.Znowu zostaniemy zbombardowani reklamami w stylu kup mnie,zjedz mnie,weź mnie do domu.
Wszystkie są barwne i docierają do naszych dzieci w mgnieniu oka.Później nasza pociecha chodzi za nami mrucząc magiczną formułę-mamo kup mi proooszę.
My na początku staramy się być twardzi,ale im bliżej ich święta wymiękamy i w końcu upatrzona zabawka trafia do rąk szczęśliwej,szczęśliwego dziecka.
Ale czy warto kupować przereklamowane zabawki?
Przykład Furby






Cofając się w czasie moja córka obrała sobie za priorytet zdobycie Furbiego.Ja niestety nie dałam się namówić-kwota 300 złotych za pluszową  kulkę nie wchodziła w grę.Incjatywę przejęli dziadkowie i tak oto Furby zamieszkał z nami.
Na początku ochów i achów było mnóstwo.Był karmiony,łaskotany,słuchał muzyki,tańczył,śpiewał.Oczywiście mówił po polsku,śmiał się i denerwował ciągniety za ogon.Zdarzyło mu się nawet zwymiotować :)
Zabawka ma wiele funkcji trzeba jednak zachować czujność i uważać, gdyż nasz Furby jak to w przysłowiu: z kim przystaje, takim się staje...
Minęło już kilka miesięcy i niestety zabawka stoi na półce i obrasta w kurz .
Myślę,że jako gadżet jest fajna,ale niestety na kilka tygodni,czy warto więc inwestować?
Życzę miłych zakupów z okazji Dnia Dziecka i pamiętajcie,aby w portfelu zostało wam choć na małą kawę.

2 komentarze :

  1. U mnie było podobnie z pieskiem tego typu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabawki elektroniczne to do siebie mają,że szybko się nudzą,przynajmniej moim dziecią

    OdpowiedzUsuń