Opis producenta:
Złuszczająco - pilingująca maska w postaci skarpet wypełnionych aktywnie działającym płynem. Profesjonalny zabieg do samodzielnego wykonania w domu.
Maska na bazie aktywnych kwasów roślinnych skutecznie usuwa martwy naskórek, odciski oraz wszelkie zgrubienia i zrogowacenia skóry stóp.
Oprócz działania złuszczającego maseczka pielęgnuje i regeneruje skórę stóp dzięki zawartości mocznika, ekstraktu z owoców papai oraz cytryny.
Wyciąg z rumianku delikatnie koi świeżo złuszczoną i odnowioną skórę. Po kuracji złuszczającej stopy są idealnie gładkie, miękkie i delikatne.
W opakowaniu znajdziemy dwie mega wielkie a"la skarpetki,jest to po prostu zwyczajna folia w zielone wzorki.Niestety rozmiar uniwersalny i osoby o małych stopkach utoną w nich.
Zarezerwowałam sobie dwie wolne godziny i wskoczyłam w skarpetki,nałożyłam na nie bawełniane stopki,inaczej nawet wyjście za potrzebą byłoby niemożliwe,zresztą wiecie jak to jest,akurat jak czekamy na wyschnięcie lakieru czy mamy maseczkę ,ktoś dzwoni,przyjeżdża czy zwyczajnie musimy iść do toalety.
Podczas zabiegu czułam delikatne chłodzenie.
Po dwóch godzinach skarpetki zdjełam i według producenta odliczałam cztery dni,bo akurat w takim czasie skóra powinna zacząć się łuszczyć.I co? i nic,po sześciu dniach zastanawiałam się czy winne są moje stopy czy to po prostu bubel.Zbawienie nadeszło dokładnie tydzień po zabiegu.
Skóra zaczęła łuszczyć się delikatnie przez pierwsze dwa dni,póżniej dosłownie schodziła płatami.Niestety zdjęć nie załączam,chce wam oszczędzić tego widoku,do przyjemnych nie należał.
Długość procesu złuszczania zależy od kondycji stóp,moje chyba były w opłakanym stanie,bo ciągnie się to już trzeci tydzień...byle zeszło do lata ;)
Jestem ciekawa jak długo proces trwał u Was?
Odsłoniony nowy naskórek jest miękki i delikatny.
Tak więc dziewczyny,jeśli myślicie o mocniejszym zabiegu na stopy nie zwlekajcie.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz