Zadaniem kremów cc jest korygowanie.Charakteryzują się lekką formułą,przeznaczone są dla cery wrażliwej,naczynkowej ,tłustej,trądzikowej.Mają dobrze nawilżać i chronić przed promieniami słonecznymi.Poprawiają i wyrównują koloryt,dodają blasku lub matują-wszystko zależy od składu.
Wybrałam Color Control od Bielendy.
Opis producenta:
Innowacyjny, multifunkcyjny krem CC 10w1 to niezastąpiony kosmetyk, który w sposób perfekcyjny łączy właściwości kryjące korektora cery i pielęgnacyjne kremu. Idealnie maskuje niedoskonałości oraz wyrównuje koloryt cery, intensywnie nawilża, skutecznie podnosi trwałość makijażu.
Lekka, nietłusta formuła szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze tłustego filmu, nie zatyka porów.
Krem stanowi idealną bazę pod makijaż.
Zawiera kwas hialuronowy, troxyrutynę i alantoinę.
Krem sprawdza się też jako samodzielny kosmetyk.
Krem bezpieczny dla skóry wrażliwej. 0% parabenów, sztucznych barwników, oleju parafinowego, PEG
Dziesięć korzyści dla skóry:
1. Maskuje niedoskonałości:
-rozszerzone pory
-pajączki
-przebarwienia
-bliny potrądzikowe
2.Neutralizuje zaczerwienienia
3.długotrwale nawilża-24 H
4.Tonuje i ujednolica koloryt skóry
5.Wzmacnia i uszczelnia naczynka
6.Łagodzi podrażnienia
7.Idealnie wygładza
8.Usuwa oznaki zmęczenia i stresu
9.Zawiera naturalny filtr UV
10.Stanowi idealna bazę pod makijaż
Krem w typowym opakowaniu,ma zielonkawą barwę i lekki,przyjemny zapach.
Potrzeba naprawdę bardzo niewiele ,aby pokryć całą twarz.Krem nie barwi,nie zmienia koloru naszej cery.
Po użyciu szybko się wchłania i matuje skórę.
Producent mówi o zmniejszeniu porów,hmmm nie zaobserwowałam tego.
Po kilku godzinach cera zaczyna się mocniej błyszczeć ,u mnie w strefie T.
Nadaje się pod makijaż,bardzo dobrze sprawdza się u mnie w połączeniu z kremem bb.Cera robi się gładsza i jaśniejsza.Myślę,że jego działanie możemy zauważyć właśnie podczas makijażu czyli przed i po. Jako samodzielny kosmetyk maskuje lekkie zaczerwienienia,ale naprawdę tylko lekkie.Nie nawilża w takiej formie jakbym ja sobie życzyła.
Zastanawiam się za każdym razem po nałożeniu czy przypadkiem nie mam efektu placebo i działają na mnie napisy na opakowaniu.
Liczyłam,że będzie on zastępował korektor od Clinique o którym pisałam tutaj klik.
Nie liczcie na maskowanie dużych niedoskonałości o których pisze producent,krem jest za słaby.
Myślę,że sprawdzi się u cer ,które nie są zbyt problematyczne,potrzebuję niewielkiej korekty.
Kochani przypominam o kończącym się dzisiaj rozdaniu tutaj .
Wyniki jutro.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz