Soniczna szczoteczka Beauty Line kontra mój ulubieniec Ebelin.

Udostępnij ten post

Poszłam z falą narodu i kupiłam w Biedronce soniczną szczoteczkę.Zastanawiałam się czy nie będzie zbędnym gadżetem w mojej łazience,mam już swojego ulubieńca w tej sferze i niezmiennie jest to myjka Ebelin ,o której już Wam pisałam,tania,delikatna,wielozadaniowa.

peeling

Szczoteczka soniczna  to naprawdę kawał dobrej roboty w niskiej cenie.Po włożeniu dwóch baterii ożywa i możemy zacząć z nią swoją przygodę.
Posiada wypustki,zadaniem których jest dotarcie do porów skóry i wymiecenie z nich wszelakich nieczystości.

zaskórniki

Ma dwa rodzaje wibracji,różnica jest zauważalna i jeśli ktoś lubi mocniejsze efekty nie będzie zawiedziony.

Mieści się w dłoni ,nie  ślizga podczas mycia ,miałam mały problem na początku,nigdzie ale to nigdzie nie mogłam znaleźć informacji o tym czy jest wodoodporną,co prawda porażenie prądem znikome,ale spód nie wyglądał na tyle solidnie,żeby zabrać ją ze sobą pod prysznic.
Obawy rozwiały się po kilku użyciach-woda nie dostaje się do baterii.
Minusem jest jej twardość,jest sztywna jak diabli i przez to nie chce dobrze zmydlać żeli.
Głowiłam się kto stałby się jej przyjacielem ,z pomocą przyszedł żel micelarny od Lirene z błękitną algą.

algi

Bezzapachowy,na tyle gęsty,że nie spływa ze szczoteczki.Nie potrzebuje rozruchu w postaci wody przy nałożeniu na twarz.Szczoteczka sunęła po buzi wraz z nim zbierają wszelakie zabrudzenia.Po spłukaniu wodą cera czysta i gładka.

oczyszczanie

Powiem Wam,że oprócz oczyszczania,nasz gadżet wykonuje jednocześnie lekki peeling naskórka połączony z masażem,po męczącym dniu jak znalazł.
Budowa szczoteczki pozwala nam manewrować wokół skrzydełek nosa,usuwając suche skórki.
Wróćmy do mojej starej myjki od Ebelin,przesiadając się na soniczną czułam się jakbym ze średniowiecza przeniosła się w XXI wiek-mechanizacja!



Po miesiącu mogę Wam powiedzieć ,że zatęskniłam do mojej myjki.
Jest o niebo bardziej delikatniejsza,silikon z którego jest wykonana mięciutki,dopasowuje się do palców i twarzy a co najważniejsze używanie jej dwa razy dziennie,tak myłam nią twarz rano i wieczorem nie spowodowało pobudzenia gruczołów łojowych i większej produkcji sebum.
Mój nowy nabytek spowodował jego wzrost i dlatego ograniczyłam się do używania jej tylko 3 razy w tygodniu.

silikonowa myjka

Podsumowując :nie żałuję wydanych 30 paru złotych,soniczna nadaje się idealnie do masażu twarzy np.olejkami dobranymi do potrzeb naszej cery i oczyszczania metodą OCM,typowy żel trzeba dobrać.Po kilku miesiącach wyląduje co prawda w koszu ,bo nie ma możliwości zmiany nakładki.
Pozostaję przy mojej niezawodnej Ebelin,którą bez żalu wymienię po trzech miesiącach wydając około 8 złotych na nową i świeżutką.
Obie są dobrą lokatą,nie podrażniają skóry,pomagają pozbyć się niechcianych gości w postaci zaskórników.
Skorzystałyście z oferty i macie już w swojej łazience soniczną wersję?



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz