The End (vol.1)

Udostępnij ten post

Kochani pożegnania to bardzo trudny czas,wszyscy darzymy sentymentem to co odchodzi z drugiej strony czasami cieszymy się,że mamy już to za sobą.
Jak wiecie nie robię denek,staram się pisać o produktach ciekawych i takich które mocno mnie zawiodły.
Nie jestem w stanie opisać ich wszystkich w osobnych postach ,musiałabym poświęcić na to każdą wolną chwilę a posty pojawiały by  się jak grzyby po deszczu.
Dlatego na blogu od czasu do czasu będzie pojawiał się projekt -The End.Dzisiaj czas na część pierwszą.
Zapraszam do lektury.



Anatomicals-Modnie owocowy żel do ciała.




Lubię urozmaicić sobie klasyczne opakowania i nacieszyć oko kolorową formą i dowcipnymi napisami,takie podejście mają produkty marki Anatomicals.
Żel pod prysznic umilał mi czas ,był gęsty ,ładnie pachniał i dobrze oczyszczał skórę.Nie nawilżał jakoś rewelacyjnie,ale i nie wysuszał.
Często do nich wracam i kupię ponownie chociażby ze względu na podejście opakowania i formy do nastrojów.

Soraya-Serum do ciała -BodyDiet24.



Do tego typu produktów podchodzę sceptycznie i jestem zdania,że zdrowe odżywanie+aktywność fizyczna+dobry kosmetyk działa cuda,jednak leżenie i smarowanie nie zrobi z nas bogini.
W balsamie wyczuwałam mentolowe nuty,dzięki kofeinie,L-karnitynie i guaranie krążenie skóry było pobudzone,serum ma w sobie Fat burner ,który spala tłuszcz szczególnie podczas wysiłku.Nie zauważyłam wyszczuplenia,za to jędrność i sprężystość skóry znacznie się poprawiła.
Czy wrócę?Nie wiem ,na rynku jest mnóstwo preparatów,które mam zamiar wypróbować.

Farmona-Herbal Care-Suchy szampon.



Myślę,że u każdej z Was znajdę podobny produkt na półce,suche szampony są niezastąpione.Ta wersja przeznaczona jest dla włosów przetłuszczających się,zawiera wyciąg z pokrzywy.Po spryskaniu i odczekaniu przepisowych 2 minut należy go wyczesać i tutaj zaczynają się schody.biały nalot pozostaje na włosach i nie znika,przy tłustych włosach jest to  jeszcze bardziej widoczne,efekt na kilka chwil i do tego zapach...
Nie wrócę już do niego.


Bandi-Krem pod oczy-AntiAging.



Produkt zawiera 0,05 % czysty retinol oraz wit.C nowej generacji.Dosyć gęsty,treściwy ,wchłania się dobrze.Stosowałam go tylko na noc ,co drugi dzień.Pięknie rozjaśniał i wygładzał,niesamowicie wydajny.
Wrócę z pewnością.

Balea-Chłodzący żel z miętą i mentolem.



Formą zbliżony do żeli myjących twarz o niebieskiej barwie i mocno mentolowym zapachu.Po ciężkim dniu marzyłam ,żeby znalazł się na moich stopach.Idealnie chłodził,koił i odprężał.
Zagości u mnie ponownie.

Yves Rocher-Mgiełka samoopalająca.




Znajdziemy tu składniki pochodzenia roślinnego m.in.:wyciąg z kwiatów gardenii,wodę hamamelisa i mangiferynę.W przeciwieństwie do typowych samoopalaczy zapach nie drażni nas ,nie ma nieprzyjemnego smrodku.Nigdy nie narobiłam sobie nią plam,opalenizna jest równomierna i schodzi również bezproblemowo.Nadaje skórze bardzo naturalny kolor.Wystarczy na cały okres letni.Przy końcówce opakowania czuć alkohol-jedyny minus.
Wrócę na pewno z miłą chęcią,szczególnie jeśli trafię na promocję .

Palmers-Kokosowy krem do rąk.



Mam co do niego mieszane uczucia.Nie nawilżał skóry tak jakbym sobie tego życzyła,ale dzięki zapachowi wydusiłam go do zera.Piękny kokosowy aromat,naturalny ,relaksujący.
Sięgnę po jeszcze dla kilku chwil relaksu z tą wonią.

Marion-Jedwabna kuracja do włosów farbowanych.



To maleństwo jest moim ulubieńcem w 15 ml zamknięto piękny zapach i olejową konsystencję.Rewelacyjnie sprawdza się przy zniszczonych końcówkach,ładnie domyka łuski,nie przeciąża.
Kupię -oj tak.

Syoss-Odświeżacz koloru.




Na początku nie zapałałam do niego sympatią ,zapach przypominał piankę do golenia mojego męża i 3 minutowa aplikacja według instrukcji nie zrobiła nic.Przeprosiłam się z nim kiedy nie mogłam kupić mojej ulubionej farby.Nałożyłam go na umyte włosy na 15 minut i spłukałam.Efekt przerósł moje oczekiwania,wszystkie żółte tony znikły,kolor przybrał chłodny odcień a odrosty zbledły.
Jest wydajny i ratuje z opresji.
Wrócę do niego

Venus-Pianka do golenia.



Jestem zwolenniczką kremów do depilacji ,po maszynki sięgam kiedy nie mam innego wyjścia.Pianka zmieniła mój punkt widzenia  o 180 stopni.Jest mega gęsta,kremowa i przyjemnie pachnie.Depilacja z nią to czysta przyjemność,suniemy maszynka jak po lodowisku,pozostawia dobrze nawilżoną skórę.
Kupię.

Biovax-Intensywnie regenerująca maseczka do włosów tłustych.




Moje włosy czasami doprowadzają mnie szaleństwa,od góry wiecznie się przetłuszczają ,od połowy to typowe sucharki.Nazwa stworzona idealnie dla nich.Duże nadzieje i duża klapa.Zapach drożdżowy,efekt gładkich włosów jest ,ale na drugi dzień musiałam zafundować im mycie.Do tego wydajność-opakowanie wystarczyło na dwa tygodnie.
Nie kupię ,chcę o niej zapomnieć.

Farmona-Nivelazone-Drenujący peeling antycellulitowy.




Mleczno -różowy kolor,przyjemny zapach i moc!Tak to mocny zdzierak,do tego myje i nawilża.Skóra jest gładka i elastyczna.
Idealny do masażu pod prysznicem.
Zagości na pewno ponownie.

Gliss Kur-Maska przeciw rozdwajaniu.




Kusi zapachem i konsystencją,gęsta ,miodowy kolor.Cieszę się,że producent zawarł informację,że produkt przeciwdziała rozdwajaniu,kiedy mamy już rozdwojone końcówki pozostaje je tylko podciąć.Znajdziemy tu płynna keratynę, i wyciąg z 8 olejków.
Przy stosowaniu 2-3 razy w tygodniu na całe włosy bardzo je obciążała,ograniczyłam jej dawkowanie tylko na końcówki (zniszczone obciełam),faktycznie rozdwajanie się zmniejszyło.
Bardzo duże opakowanie jak dla moich włosów.Męczyłam je pół roku.
Czy wrócę?Nie wiem.

Farmona -Kokosowy mus do ciała.



Soczyste nuty banana i kokosa.Konsystnecja gęsta.Podczas aplikacji miło sunie po ciele i wchłania się dając naszej skórze nawilżenie ,gładkość i słodziutki zapach.Czuć go w całym domu kiedy suniemy po pokojach.
Na dłuższą metę ten aromat może męczyć ,dlatego stosowałam go zamiennie z innym balsamem.
Wrócę na jesień.

Tako oto dotrwałyście do końca.Brawo!
Dajcie znać ,który z tych produktów zagościł u Was,a na który macie chętkę.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz