Bielenda Skin Clinic Professional -Aktywna maska korygująca na noc.

Udostępnij ten post

Wiem,że jesteśmy leniuszkami i lubimy jak ktoś odwali za nas część roboty,podobnie ma się sprawa z kosmetykami,lubimy wklepać,wmasować i cieszyć się piękną skórą .Dlatego też maseczki na noc są świetnym rozwiązaniem.Nakładamy i ruszamy do łóżka w myślach ciesząc się,że kosmetyk rozprawi się z niedoskonałościami przez noc a rano w lusterku przywita nas obraz pięknej i wypoczętej cery.

serum korugujace

Kiedy trafiłam stacjonarnie na maskę Bielendy moja radość była ogromna.Wiązałam z nią nadzieję na mniejsze pory ,rozjaśnienie,redukcję sebum,większą jędrność .
Jak wyszło ? Powiem tak ,początki są ciężkie...później już z górki .



Składniki aktywne :
Kwas migdałowy -stosujemy ,aby wyrównać koloryt i pobudzić regenerację.Wnika on powoli w skórę co sprawia,że nie powoduje zaczerwienienia ani podrażnień.Z jego pomocą młode komórki chłoną lepiej aplikowane kosmetyki.Należy pamiętać,że działa on nie tylko podczas zabiegu,ale pozostaje w skórze jeszcze przez 7 dni.
Przeciwwskazania -ciąża.
Kwas laktobiowy-zmniejsza grubość warstwy rogowej naskórka powodując gładkość i świetlisty kolor.Redukuje powierzchniowe zmarszczki,zmniejsza rozszerzone naczynka,łagodzi zmiany przy trądziku.Pamiętajmy ,aby nie stosować go z produktami z witaminą A (retinolem),przy łuszczycy i w fazie aktywnej trądziku.
Witamina B3-jest dobrym przeciwutleniaczem,nawilża ,zwalcza trądzik i inne problemy skórne.


Nasze mazidło zamknięte w plastikowej tubce.Powiem wprost zapach nie należy do tych aromatów ,które powodują przyśpieszone bicie serca i przenoszą nas w krainę marzeń.Jest to typowe połączenie kwasowej chemiczności i nuty cytrusów.Aromat jest znośny i nie sprawił mi większych problemów(mojej drugiej połowie,z która dzielę łóżko już tak).
Sama maska ma postać bezbarwnego żelu.



 W pierwszym tygodniu poszłam na całość i aplikowałam ją trzy razy w tygodniu ,szaleństwo się skończyło kiedy zaczęła łuszczyć mi się skóra w okolicach nosa i bokach twarzy.Łoooooł stop.Zrobiłam dwutygodniową przerwę i nauczona doświadczeniem zachłanności ograniczyłam się do aplikacji raz w tygodniu.Moja cera przyjęła to pewnie wydając głębokie ufffff.
Nie napiszę,że po nałożeniu wskakuję do łóżka i z głową na poduszce idę spać.Maska nie wchłania się do końca,obojętnie czy zastosujemy ilość mikro czy większą pozostawi lepką warstwę do której wasze włosy będą lgneły jak muchy do miodu.
Zazwyczaj ląduję z nią w łóżku,ale jeśli akurat umyję włosy,nakładam ją tylko na godzinę i zmywam.
Jest bardzo wydajna.
Rano zmywam ją z twarzy,zastyga przez noc i powoduję,że na skórze czuję efekt jak przy maskach typu peel -off w momencie ściągania.



No i przyszedł czas na efekty.Nigdy nie spowodowała u mnie podrażnienia (pomijając fakt jej namiętnego używania na początku,czyt.wyżej) ani zaczerwienienia.
Efekty jaśniejszej skóry widoczne już po dwóch zabiegach.Dobrze oczyszcza nie wysuszając przy tym,przekłada się to też na zmniejszenie liczby zaskórników.Moja cera ma swoje dobre i złe dni ,sądzę,że dzięki masce produkcja sebum została zrównoważona .Najtrudniejsze zadanie to- pory,każda posiadaczka wie o czym mówię.Tutaj radzi sobie powierzchownie,poprzez zastyganie powoduje ich ściągnięcie.
Skóra jest zdecydowanie gładsza.



Nie mam jej nic do zarzucenia ,wydajność i działanie na plus.
Jak Wasze wrażenia ?





Brak komentarzy :

Prześlij komentarz