Benefit -Perk Up Artist

Udostępnij ten post

Nie znam osoby,która ma idealną twarz,bez zaczerwień,drobnych przebarwień,no chyba ,że ma ona lat 17 :)
Każda z nas sięga po korektory,dzięki nim możemy zatuszować to czego nie mamy ochoty pokazywać.
Sięgnęłam po pudełeczko od Benefit,które kryje w sobie trzy rodzaje korektorów.


Opis producenta:
Kieszonkowy artysta ma w sobie trzy lekkie odcienie,których zadaniem jest :
-maskowanie
-ukrywanie
-rozjaśnianie


Po otwarciu ukaże nam się zestaw 1,5 gramowych korektorów.Są bardzo dobrze zabezpieczone.Dołączony jest również pędzelek do aplikacji i duże lusterko.


Zadaniem  pierwszego z nich jest maskowanie zaczerwień i przebarwień.


Drugi to ukrywanie cieni i niedoskonaości.


Trzeci ma rozświetlić nasze zmęczone oblicze.


Wszystkie maja kremową konsystencję i przy cerze tłustej lub mieszanej nie będą się długo trzymać,nakładałam je  na podkład ,nie na czystą skórę.
Nie trzymałam się ściśle podpowiedzi rysunkowych.Pierwszy miał kryć zaczerwienienia w okolicach nosa bądź ust i oczu.Nie mam takich problemów,używałam go na aby zakamuflować lekkie przebarwienia w okolicy ust.
Jeśli chodzi o krycie niedoskonałości i cieni potrzebna była naprawdę gruba warstwa i tutaj cover nie sprawdził się wogóle,za to poradził sobie doskonale w zmniejszeniu zmarszczek ,hmmm to chyba nie zmarszczki tylko fałdki wokół ust.


Najbardziej przypadł mi do gustu rozświetlacz.Naniesiony pod łukiem brwiowym powiększył oczy,nieduża ilość w kącikach oczu i twarz nabrała żywszej barwy.
Pędzelek dołączony do zestawu nie sprawdził się.Używałam po prostu swoich palców i wklepywałam delikatnie.
Niestety co do trwałości też minus ,trzyma się kilka godzin i należy robić korekty w ciągu dnia.
Plus zawsze jest z nami,nieduży ,zmieści się do każdej torebki.
Cena dosyć wysoka (około 100 zł) ,kupiłam okazyjnie.
Podsumowując :
-dobry do lekkiego krycia
-3w 1
-rozświetlacz świetny.




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz