Tak więc witajcie w Nowym Roku,nie będzie podsumowań,przemyśleń i innych temu podobnych,ruszamy z kopyta i dzisiaj będę rozwodzić się nad fasolą mung,znaną od dziejów i wykorzystywaną przez Azjatki w walce z trądzikiem,porami i nadmiarem sebum.
Maseczka przywędrowała do mnie z Aliexpress,w przystępnej cenie (około 15 złotych).
Producentem jest marka Caicui,nie udało mi się uzyskać rzetelnych informacji na jej temat,zresztą jest tak w większości azjatyckich produktów,dowiadujemy się o nich dopiero kiedy wchodzą na polski rynek.
Składowi nie mam nic do zarzucenia:'
-ekstrakt z fasoli mung
-olejek z drzewa herbacianego
-trehaloza
-błoto mineralne
-ekstrakt z aloesu
Nie każdy wie,że ta pospolita roślinka kryje w sobie pokłady witaminy A,B,E,C,detoksykuje skórę usuwając zanieczyszczenia i stany zapalne.
Drzewo herbaciane w kosmetyce ma bardzo silne właściwości bakteriobójcze, grzybobójcze i wirusobójcze. Wskazane jest do stosowaniu przy trądziku, łojotoku, łupieżu. Usuwa brodawki. Polecane do sporządzania preparatów oczyszczających skórę. Ogranicza powstawanie nowych wykwitów poprzez normalizację pracy gruczołów łojowych.
Trehaloza to cukier, który w przyrodzie występuje m.in. w komórkach grzybów i drożdży, bakterii,stosowana jako substancja dodatkowa np. jako zagęstnik.
Błoto mineralne przedstawiać się nie musi,odżywia skórę – dzięki bombie mineralnej błoto dostarcza skórze najpotrzebniejsze mikro- i makroelementy,oczyszcza cerę – pochłania nadmiar sebum, wyraźnie zmniejsza pory i nawilża skórę,
Aloes wszyscy znamy i lubimy.
Sama maseczka ma konsystencję błota (zmywa się podobnie,dlatego lepiej nadmiar ściągnąć wacikiem i resztę spłukać),zielony kolor,bez zapachowa.
Producent dołączył plastikową szpatułkę dla wygody podczas nabierania.
Stosujemy ją 2-3 razy w tygodniu,na około 20 minut.Pokrywamy twarz przynajmniej na 3 mm grubość,dzięki temu izolujemy powietrze a skóra chłonie składniki aktywne.
Już po pierwszej aplikacji odczujecie lekkie napięcie i ożywienie koloru.Po dwóch tygodniach regularnego używania pory zmniejszają się,a sebum zostaje unormowane.Dzięki odpowiedniemu dotlenieniu i zawartości witaminy C cera pozbywa się małych przebarwień.
Najważniejsza zaleta maseczki to eliminacja trądziku,wykwitów skórnych i podrażnień,nie borykam się co prawda z pierwszym z problemów,ale zdziałała cuda u mojej nastoletniej córki.
Pod tym linkiem klik ,znajdziecie zdjęcia i historię dziewczyny,która w dwa miesiące pokonała ten problem,oprócz maseczki z fasoli mung stosowała hydrolat z oczaru wirginijskiego.
Produkt wart uwagi.
Ciekawie wygląda lubię tego typu maski ;)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu maseczki, a ta wydaje się być całkiem interesująca :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że pomoże niejednej nastolatce
OdpowiedzUsuń